(…) bardzo potrafię patrzeć, a patrzenie nie jest takie proste, jakby się mogło wydawać, ale to wiedzą tylko ci, co patrzą bardzo długo i bardzo uważnie, a na to trzeba mieć czas (…).
I trzeba chcieć: patrzeć, tak by zobaczyć i słuchać, tak by usłyszeć. I jeszcze mieć czas. Nie za dużo wymagań? Przecież my chcemy szybko, na już, bez zawracania głowy. Chyba dlatego tak lubię prozę Małeckiego, bo zostawia…ślad w myślach, zmusza do refleksji a przy tym jest to majstersztyk języka literackiego, dla mnie takiego na współczesne czasy. Lubię, jak książka jest „prawdziwa”, pisana życiem, jak pod cieniami osób, obrazów i zwrotów kryje się codzienna historia. Mamy tu Anastazję z porażeniem mózgowym, która wbrew pozorom jest szczęśliwa. I po drugiej stronie jest Łucja, jej siostra, nieszczęśliwa, utalentowana, baletnica. Gdzieś pomiędzy tata, zawieszony między troską o jedną i o drugą córę, a zupełnie pogubiony we własnym życiu . No i na końcu jest ekscentryczna, szalona, starsza sąsiadka, żyjąca trochę we własnym świecie. Wszystko splecione dialogami, monologami, refleksją i …miejscem na Twoja refleksję. Myślę, że każdy wplecie tu swoją część wrażeń, a na pewno wyciągnie choć kawałek nitki, by ją osnuć wokół własnych myśli.
Zachęcam, z polecenia, testowana osobiście
Nominacja: Monika Bieda z MBP w Limanowej.