23 maja limanowską bibliotekę odwiedziła Małgorzata Kalicińska, jedna z najpoczytniejszych polskich pisarek, autorka takich bestsellerów jak „Dom nad rozlewiskiem” czy np. „Lilka”. Czasem (choć chyba nadal za rzadko) jest tak, że im ktoś ma głośniejsze nazwisko – tym bardziej bywa fajnym, pogodnym, ciekawym i niegwiazdorzącym człowiekiem. W przypadku pani Małgorzaty tak jest ewidentnie.
Taka mała tutaj reminiscencja po spotkaniu autorskim, nie mająca za wiele wspólnego z relacją. Kto był – wie jak wypadło. Kto nie był, ma czego żałować. Słuchać Małgorzaty Kalicińskiej, dyskutować z nią – nawet nie znając jej książek – to czysta przyjemność. Otwarta, „wygadana”, maks fajna kobieta. Spotkanie było podzielone na dwie nieformalne części. Najpierw autorka opowiadała o swojej twórczości, książkach, bohaterach. Opowiedziała też o swoim pisarstwie – co personalnie jej samej dało i jak wpłynęło na jej życie, zmiany jakie w nim i postrzeganiu świata wywołało. Podkreślała, że jej powieści to kreacje, że nie należy w większym stopniu utożsamiać opisywanych w nich historii z jej życiem prywatnym. Mówiła o metodyce swojego pisania, o tym co daje jej energię do niego oraz o głównych motywach przewodnich jej książek. Gdyby Małgorzata Kalicińska nie była pisarką, wróżyć moglibyśmy jej karierę w jakimkolwiek zawodzie w którym dominującą rolę odgrywałaby publiczna prezentacja. Świetnie, bezceremonialnie, ze swadą świetnie sobie radzi w tej materii. W dodatku mówi o rzeczach ciekawych i istotnych, więc czego chcieć więcej?
Druga część spotkania miała formę bardziej dyskusyjną. Autorka pytana była m.in. o szczegóły związane z treściami jej książek, jak i kiedy pisze. Pytano ją o ocenę serialu „Dom nad rozlewiskiem” (krytyczna), o popularność – czy w życiu prywatnym ujawnia się i czy ewentualnie doskwiera (nie ujawnia, nie doskwiera) oraz inne tym podobne sprawy. Dyskusja przeniosła się po zakończeniu oficjalnej części w kuluary oraz podczas podpisywania książek.
„Jedno z najciekawszych spotkań autorskich na jakich byłam” – mówiła jedna z uczestniczek do swojej koleżanki, opuszczając bibliotekę.
„Jedno z najfajniejszych spotkań autorskich jakie udało się nam zorganizować” – mogą z pełną świadomością napisać zadowoleni organizatorzy.
Co i też tu czynią.